Urodziła zdrowe dziecko, ale już trzy tygodnie później lekarze poinformowali ją o czymś, co wywróciło cały jej świat do góry nogami...
Trzy tygodnie po porodzie i 72 godziny po tym, jak lekarze powiedzieli jej, że cierpi na Zespół Guillaina-Barrégo, młoda kobieta była już całkowicie sparaliżowana i nie mogła samodzielnie oddychać. W przeciągu kilkudziesięciu godzin ze zdrowej, roześmianej młodej matki stała się chorą pacjentką całkowicie zależną od lekarzy.
Okazało się, że na skutek procesów autoimmunologicznych podczas porodu u Holly obudziła się ukryta choroba. Doszło do uszkodzenia nerwów, które z kolei doprowadziło do całkowitego paraliżu.
Holly spędziła w szpitalu dwa i pół miesiąca nie mogąc nawet samodzielnie oddychać.