Chłopiec urodził się niepełnosprawny. Teraz został pobity...
MaryAnn Parisi to matka, która ma wspaniałego syna, wrażliwego, dobrego i pełnego pozytywnej energii. Jedenastoletni Michael jest przy tym niepełnosprawny. Urodził się o trzy miesiące za wcześnie. Niestety, jego inność przeszkadza kolegom ze szkoły. Nie pierwszy raz okazuje się, że dzieci są bardzo okrutne... Matka Michaela postanowiła wszystkim uświadomić, dlaczego powinni edukować swoje dzieci, a nie zezwalać im na krzywdzenie osób, które w jakiś sposób są inne.
MaryAnn nie jest biologiczną matką chłopca, ale kocha go bez porównania bardziej niż rodzicielka...
To ona zajęła się maleństwem, które przyszło na świat aż o 3 miesiące za wcześnie. Michael wiele przeszedł w życiu, choć wciąż jest tylko dzieckiem. Na domiar złego, teraz też nie jest mu łatwo. Koledzy wyśmiewają się z niego, dochodzi do agresji fizycznej, a wszystko przez to, że Michael nosi aparat na zębach, ma źle wykształconą żuchwę, jest spowolniony... Żadne z dzieci ani ich rodziców (co już jest karygodne) nie zastanowiło się, co spotkało Michaela... Dlatego jego mama umieściła na Facebooku poruszający list otwarty.
"Ten list być może będzie nieco za długi, za co z góry przepraszam. Każdy z nas w ten czy inny sposób ma kontakt z dziećmi, stąd mój apel - uczulajcie najmłodszych, niech poznają historie mojego syna. Może to coś zmieni...
Wszystkie dzieci potrzebują wzoru do naśladowania, wymagają pracy i nauki. Niech nauczą się szanować odmienność.
Michael urodził się w 26 tygodniu ciąży, czyli o 3 miesiące za wcześnie. Co prawda nie jestem jego biologiczną matką, ale jestem dla niego wspaniałą mamą. Przez pierwsze 3 miesiące życia walczyliśmy wspólnie o to, by przetrwał. Udało się pomimo braku przyrostu wagi, problemów zdrowotnych, zahamowania rozwoju. Dość późno zaczął chodzić, nie umiał mówić aż do 3. roku życia, a mimo to niesamowicie walczył o każdy dzień! Bardzo go kocham, a jego uśmiech to najlepsza rzecz, jaka mi się w życiu przytrafiła.
Poza tym Michael to wyjątkowo dobra osoba. Lubi nawet tych, którzy go dręczą. Nigdy nikogo nie oskarża, mam wrażenie, że zapomina o doznanych krzywdach. Ja jednak nie zapominam. Dzieci wyzywają go, bo przez problemy ze zgryzem nie zawsze udaje mu się jeść ładnie, zdarza mu się gubić jedzenie. Ma złą koordynację ruchową. Musi używać specjalnego aparatu, by wykształciła mu się żuchwa. Nie robi nic dziwnego celowo, więc proszę, dajcie mu spokój..."