Gdy ten słodki osiołek stracił matkę, nikt nie przypuszczał, że tak szybko znajdzie nowy dom...
Miał naprawdę dużo szczęścia, że trafił do schroniska prowadzonego przez Marinę!
Jeszcze nie wiadomo, jak potoczą się jego dalsze losy, ale póki co Perry uczy się ufać ludziom i nabiera sił. My cieszymy się, że nie podzielił smutnego losu swojej mamy...