Myślała, że będzie jej dane tylko raz potrzymać w ramionach swoje dziecko... Wtedy stało się coś niezwykłego!
Carolyn Isbister z Anglii z niecierpliwością czekała na narodziny swojej córeczki. Niestety, dziewczynka urodziła się już w 24 tygodni ciąży. Nie miała absolutnie żadnych szans na przeżycie, ale jej mama uparła się, że chce zrobić coś, by jej dziecko nie umierało samotnie...
Przyszła mama miała trudną do wyleczenia infekcję macicy. Z tego powodu mała Rachael pojawiła się na świecie już w 24 tygodniu ciąży. Jej serce biło tylko raz na dziesięć sekund. Lekarze nie chcieli robić załamanym rodzicom nadziei - dziecko nie miało szans na przeżycie. Wtedy Carolyn uparła się, że maleńka zostanie przy niej do samego końca, by nie umierała sama. Położyła ją na swoim ciele, by czuła jej ciepło. I stał się cud!
Rachael, czując ciepło bijące od matki, zaczęła oddychać! Lekarze nie potrafią tego wyjaśnić w inny sposób.
Następnie dziewczynka została przeniesiona na oddział intensywnej terapii. W końcu, po pięciu tygodniach, mogła oddychać bez pomocy respiratora. Wróciła do mamy.