Wygląda na szczęśliwą, młodą kobietę, ale to, co spotkało ją w wieku 13 lat, jest prawdziwym piekłem.
Wiele osób, szczególnie młodych, nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak niebezpieczne mogą być przygodne znajomości z Internetu. Przykładem jest historia Alicji Kizakiewicz, która została porwana w wieku 13 lat. Warto przeczytać i... podsunąć do przeczytania innym.
Alicia miała 13 lat, gdy pierwszego dnia 2002 roku wyszła z domu w Pittsburgh w Stanach, by spotkać się z poznanym przez Internet nieznajomym. Tego, że dała się namówić na spotkanie, żałuje do dzisiaj. Obecnie ma 28 lat. Opowiedziała swoją historię BBC, żeby ostrzec inne dziewczyny.
Dziewczyna wspomina, że od razu po wejściu do samochodu, zaczęła się bać. Mężczyzna złapał ją mocno za rękę. Po drodze wydawał jej rozkazy typu: "bądź grzeczna i siedź cicho". Straszył ją, że jeśli źle się zachowa, zamknie ją w bagażniku. Po pięciu godzinach jazdy dotarli do Virginii. I zaczęło się najgorsze.
Już w domu, mężczyzna zaciągnął ją do swojej sypialni i założył łańcuch na szyję. Potem ją zgwałcił. Kilka następnych dni było powtarzającym się horrorem: trzynastolatka była na zmianę bita i gwałcona, nie dostawała jedzenia ani picia. Wspomina, że w tamtym czasie bez przerwy myślała o swoich rodzicach. Wiedziała, że ją kochają i na pewno wszczęli poszukiwania, tylko z przerażeniem zastanawiała się, czy znajdą ją żywą czy martwą.
Ostatecznie na ślad pedofila wpadło FBI. Ktoś zobaczył w Internecie urywki nagrań, które opublikował porywacz. Przedstawiały go w trakcie gwałcenia Alicji. Agenci rozpoznali twarz poszukiwanej trzynastolatki. Ironią jest to, że w odnalezieniu porwanej pomógł inny pedofil, który przeglądał strony pornograficzne w poszukiwaniu filmów z udziałem dzieci.
Alicia spędziła w domu rok. Po tym podjęła się ważnej misji, którą kontynuuje do dziś.