Matka patrzy, jak jej synek robi sobie tatuaż. Nie mogą być bardziej dumni z efektu!
Benjamin Lloyd jest tatuażystą i artystą z Nowej Zelandii, który pomimo młodego wieku przeżył już tragedię. Dwa lata temu zmarł jego pasierb. Teraz Benjamin łączy pracę ze swoją nową pasją, jaką jest... niesienie uśmiechu chorym dzieciom. A robienie sobie zmywalnego tatuażu jest dla nich nie lada frajdą!
Benjamin dodaje przy tym, że dzięki jego pomysłowi dzieci mają okazję przekonać się, jak społeczeństwo reaguje na inność i... wyciągnąć z tego wnioski.
Benjamin wykonuje tatuaże metodą airbrush, czyli pod ciśnieniem i w kolorze. Niemniej, tatuaże, które robi dzieciom, schodzą przy pierwszym kontakcie z wodą i nie są w żaden sposób toksyczne!
Mężczyzna zauważył, że kolorowe tatuaże dodają dzieciom pewności siebie i sprawiają, że czują się wyróżnione, a także nabierają więcej energii... To ważne w przypadku małych pacjentów.
Gdy artysta umieścił swoje prace na stronie internetowej, od razu dostał dziesiątki propozycji! Rodzice chętnie fundują swoim dzieciom taki zmywalny tatuaż i mają na to uzasadnienie.