To, co spotkało tego chłopca, jest po prostu straszne! A wszystko przez tabletki na ból głowy...
Ta historia to dowód na to, że sytuacja może ulec diametralnej zmianie ciągu kilku dni, raz na lepsze, a raz na gorsze. Gdy Mandy Smith pojechała ze swoim synkiem Zacharym do szpitala, nie sądziła, że to będzie aż tak poważne. Jeszcze trwał rok szkolny. Był luty 2014 roku. Zachary wrócił do domu z dziwną wysypką na oczach i stopach. Na początku lekarze myśleli, że to wysypka wywołana przez trujący bluszcz, ale pomylili się...
Mandy posmarowała stopy synka łagodzącą maścią i postanowiła poczekać na rozwój sytuacji. Nie chciała wyjść na histeryczkę od razu jadąc z dzieckiem na ostry dyżur z powodu wysypki, ale już następnego dnia rano doszły nowe objawy. Zachary miał wysoką gorączkę i na jego ciele zaczęły się pojawiać dziwne bąble. Mandy nie chciała dłużej zwlekać.
Lekarze w pierwszej chwili nie wiedzieli, co się dzieje. Chłopiec miał zakrwawione oczy, popękane usta, wysoką gorączkę, a dosłownie z każdą godziną na jego ciele przybywało więcej ran. Żadne leki nie przynosiły efektu.
Lekarze postanowili sprawdzić to, o czym mówiła jedna z pielęgniarek, choć nikt nie chciał wierzyć, że mowa o rzadkiej chorobie, zespole Stevensa- Johnsona, która atakuje najpierw stopy i błony śluzowe. Ostrzegamy, że kolejne zdjęcia są drastyczne.