Zabrali psa na łódź. Jeszcze długo będą tego żałować...
Ta historia to dowód na to, że nie trzeba wiele, by pies zaginął. Chwila nieuwagi i krnąbrne szczenię może pobiec za innym zwierzakiem, pomylić drogę albo... wypaść za burtę. Na całe szczęście dziewięciomiesięczna sunia rasy Malinois (belgijski pies pasterski) bardzo chciała wrócić do swoich właścicieli i dopięła swego!
Kristin i jej mąż Edward spędzali weekend pływając po jeziorze Michigan. Na pokładzie znajdował się ich nieodłączny towarzysz, suczka Rylee. Niespodziewanie łódź zaczęła dziwnie się zachowywać, mężczyzna zszedł pod pokład sprawdzić, co się dzieje, a Kristin zaczęła szykować jedzenie. Myśleli, że sunia zaraz się pojawi.
Tak się jednak nie stało. Rylee wypadła za burtę. Nigdzie jej nie widzieli, więc zawrócili i zgłosili się po pomoc do miejscowych organizacji pomagających zwierzętom. Rozwiesili ulotki. Pomogło! Następnego dnia zadzwonił do nich ktoś, kto widział psa podobnego do Rylee. Pojechali to sprawdzić.
Rzeczywiście, w pobliżu kempingu kręciła się Rylee! Sunia przepłynęła ponad 9 kilometrów i przebiegła kolejnych 20, by znaleźć swoich właścicieli.
Na całe szczęście ta historia zakończyła się dobrze :)