Dziewczynka płacze, bo wie, że umiera. Jej matka nie mogła tego znieść i podjęła odpowiednie kroki...
Rodzic zrobi wszystko, by ratować swoje dziecko i tak też było w przypadku Sarah Cross i jej męża, którzy walczyli z chorobą córeczki. Zawsze jest tak, że choroba bliskiej nam osoby boli nas bardziej niż gdyby to nas samych dotknęło nieszczęście. Rodzice Erin nie mogli patrzeć na jej cierpienie...
Gdy mieszkające w Anglii małżeństwo dowiedziało się o ciąży, było przeszczęśliwe. Erin to ich jedyne dziecko. Dziewczynka urodziła się zdrowa, ale niestety gdy miała dwa latka, w 2012 roku, lekarze odkryli, że cierpi na białaczkę, i to najgorszą z możliwych - ostrą białaczkę limfoblastyczną (LLA).
Dzięki licznym zabiegom Erin wygrała z chorobą, ale na krótko. Tak jak ostrzegali lekarze, białaczka znowu zaatakowała w marcu 2016 roku. Rodzice dziewczynki postanowili poszukać alternatywnych metod leczenia. Dowiedzieli się o immunoterapii polegającej na modyfikacji układu odpornościowego. Był tylko jeden problem... Erin musiała stawić się na leczeniu w ciągu 8 tygodni, inaczej umarłaby.
Rodzice dziewczynki mieli zatem maksymalnie 8 tygodni, by zebrać... 180 tysięcy dolarów! Ich ubezpieczenie nie pokrywało kosztów leczenia poza granicami kraju. Sarah i jej mąż postanowili zrobić absolutnie wszystko, by zawieźć dziecko na czas do szpitala w Seattle.
