Chłopak był w drodze od 4 godzin, gdy zatrzymała go policja. Kiedy policjanci dowiedzieli się o TYM, mogli zrobić tylko jedną rzecz.
To jedna z historii, które przywracają wiarę w ludzi :) W Kalifornii zrobiło się głośno o policjantach, którzy zatrzymali czarnoskórego chłopaka. Funkcjonariusze patrolowali drogę niedaleko opuszczonych fabryk i zobaczyli tam samotnego chłopaka. Wydało im się to podejrzane. Środek nocy, wyludniony teren i nagle pojawia się nieznajomy. Podjechali do niego.
Zatrzymanym był zaledwie 19-letni Jourdan Duncan. Okazało się, że chłopak chce zarobić na studia, więc... codziennie maszeruje łącznie 13 kilometrów, żeby dojść do pracy ze swojej wioski Vallejo do miasta Benicia. Potrzebuje na to łącznie cztery godziny. Policjanci podwieźli chłopaka do domu.
W radiowozie opowiedział im, że nie chciał martwić rodziny ani prosić o pomoc przyjaciół, bo każdy jest zajęty, więc po prostu spaceruje do pracy. Postawa Jourdana zrobiła duże wrażenie na policjantach. Gdy wrócili na posterunek, opowiedzieli o nastolatku kolegom i koleżankom i wspólnie postanowili pomóc pracowitemu i ambitnemu chłopakowi.
Policjanci zorganizowali na posterunku zbiórkę pieniędzy i... kupili Jourdanowi rower! Teraz może pokonać trasę do pracy dwa razy szybciej :)
Gdy matka chłopaka dowiedziała się o wszystkim (a wystarczyło, że zapytała o rower i tłum policjantów pod domem) zaczęła płakać. Okazało się, że ich samochód zepsuł się kilka tygodni wcześniej, Jourdan nic nie mówił, więc kobieta myślała, że jej syn jeździ do pracy z kolegami. Nawet nie przypuszczała, że Jourdan codziennie chodzi pieszo.
Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości, że są dobrzy ludzie na tym świecie, a ta historia jest wymyślona, niech wejdzie w link pod zdjęciami. Historia została opublikowana przez policję z Benicii i zamieszczona na ich oficjalnej stronie :)
