Matka była zła, gdy szczekanie psa zmusiło ją do wyjścia spod prysznica, ale już po chwili wiedziała, że będzie mu dozgonnie wdzięczna!
Papillon zaprowadził ją prosto do pokoju dziecka. Rachel miała sine usta, nie oddychała. Przerażona matka wzięła ją na ręce i zaczęła wołać starszą córkę każąc jej natychmiast zadzwonić po karetkę.
Reanimacja nie pomagała. Mindi na wszelki wypadek uderzyła dziecko kilka razy w plecy. Pomogło! Rachel zaczęła płakać i już nie przestała aż do przyjazdu karetki. Mindi nigdy tak nie cieszył płacz jej dziecka - to znak, że żyło!
W szpitalu okazało się, że Rachel nie mogła oddychać, ponieważ resztki jedzenia utknęły jej w drogach oddechowych. Gdyby nie reakcja spostrzegawczego psa, dziewczynka udusiłaby się.