14 godzin po porodzie ci rodzice usłyszeli cichy dźwięk... Tragedia, której oczekiwali, właśnie się zbliżała.
Niektórzy świadomie zgadzają się uczestniczyć w wielkich tragediach i nie nam oceniać ich decyzje. Abbey i jej mąż Robert, młoda para z Oklahomy, byli bardzo krytykowani za to, jaką decyzję podjęli odnośnie trzeciej ciąży. Nawet siostry przyszłej matki nie były w stanie tego zrozumieć.
Abbey Myles Ahern i jej mąż Robert mieli już dwie córeczki, gdy dowiedzieli się, że ich rodzina powiększy się o kolejną księżniczkę. Robert pracuje w raczej męskim zawodzie (jest pilotem), więc śmiał się, że dla równowagi ma w domu same kobietki.
W 19. tygodniu ciąży, w czasie rutynowego badania, lekarz powiedział im coś, co przerwało ich radość i zmusiło do podjęcia najtrudniejszej decyzji w życiu .
Ich trzecia córeczka cierpiała na dość rzadką wadę wrodzoną, bezmózgowie. Krótko rzecz ujmując, dziecko nie miało wykształconych struktur mózgoczaszki. Taki przypadek zdarza się średnio raz na tysiąc porodów, a dziecko zazwyczaj nie dożywa porodu... Lekarze zalecali aborcję, bo nie było najmniejszych szans na to, by ich dziecko przeżyło. Z jednego powodu zadecydowali inaczej.
Annie urodziła się w 33. tygodniu ciąży i spędziła ze swoimi rodzicami 14 godzin... Cała rodzina była u boku Annie, gdy usłyszeli jedyny dźwięk, jaki z siebie wydała - cichutkie wzdychanie. Wszyscy czuli, że zbliża się koniec... Po tym Annie zmarła, a jej rodzice oddali jej organy potrzebującym. Nie zgadniecie, co mieli na ten temat do powiedzenia, a to właśnie wywołało falę krytyki.