Usłyszeli dziwny dźwięk dobiegający ze zbitej kuli błota. Jeden z wolontariuszy postanowił ją rozkruszyć...
Weterynarze z Brent Lodge Wildlife Hospital z brytyjskiego Sidlesham mają duże doświadczenie w leczeniu dzikich zwierząt, ale mimo wszystko ten przypadek ich zaskoczył! Gdy przechodzień przyniósł do ich kliniki bryłę błota, która wyraźnie wydawała z siebie dźwięki, zastanawiali się, co też znajdą w środku...
Zwierzątko, które zostało zamknięte w błotnej kuli, najprawdopodobniej czegoś się wystraszyło i zrobiło to, co w takich przypadkach się robi - zaczęło się chronić.
A ponieważ mowa o młodziutkim jeżu, wiadomo, jak to się skończyło - zwinął się w kulkę i potoczył dalej, przez wszystkie kałuże pełne błota.
Bez pomocy ludzi jeż nie miałby szans sam się uwolnić z tak grubej warstwy błota, a jeszcze jak na złość nie padało. Do tego ledwie miał jak oddychać... Weterynarze zapewniają, że gdyby nie szybko pomoc spacerowicza, jeż nie wytrzymałby długo bez dopływu tlenu.
Jak zobaczycie na kolejnych zdjęciach, jeżowi chyba przypadła do gustu rekonwalescencja!