Dzień Kobiet nie jest wesołą uroczystością, bo upamiętnia krwawe wydarzenia. Wiedzieliście o tym?
Obchodzony 8. marca Dzień Kobiet jest świętem powszechnie celebrowanym na całym świecie, ale nie wszyscy wiedzą, skąd się wziął ten zwyczaj. Kryjąca się za nim historia pokazuje, jak trudno było kiedyś być kobietą...
25. marca 1911 roku w fabryce tekstylnej "Triangle Company Shirtwaist" w Nowym Yorku doszło do jednego z najgorszych pożarów w historii Ameryki. Zginęło 146 kobiet zatrudnionych w firmie należącej do bogatego przedsiębiorcy, który zatrudniał głównie imigrantki, Włoszki i Żydówki. Tragedii można było łatwo uniknąć, gdyby zarząd dbał o prawa swoich pracownic...
Średnia wieku pracownic fabryki wynosiła 19 lat... Najmłodsze szwaczki miały zaledwie 14 lat, najstarsza 48. Zginęły w bolesny sposób, bo zarząd fabryki kazał zamykać od zewnątrz drzwi ewakuacyjne. Dawniej w ten sposób przedsiębiorcy dbali o to, by pracownice nie robiły sobie przerw i by nic nie wynosiły z fabryki. Przez te "środki ostrożności" w momencie wybuchu pożaru kobiety zostały uwięzione w dziesięciopiętrowym budynku.
Do pożaru doszło w sobotę 25.marca 1911 roku około godziny 17. Kobiety właśnie kończyły pracę, ale większość z nich nigdy nie wróciła do domu. Zarząd miał zdecydowanie więcej szczęścia - biura mieściły się na ostatnim piętrze, więc mężczyźni uciekli po dachu do sąsiedniego budynku. Aż 62 młode kobiety próbowały ratować się skacząc z wysokich pięter na ulice - wszystkie poniosły śmierć na miejscu. Te tragiczne wydarzenia zaowocowały znacznymi zmianami, o których przeczytacie na następnej stronie. Są i złe wiadomości...