Zobaczyli go błąkającego się po ulicach. Odcięli mu nos i uszy... Te osoby wciąż pozostają na wolności.
Laura i jej mąż śmieją się, że to nie oni wybrali Barona, ale on ich. Pies na ich widok podniósł się i przytulił do Laury. I tak już został :)
Wami też wstrząsnęła historia tego psa? Podajcie ją dalej.