Wie, że nie da się uratować wszystkich zwierząt, ale dla tych ze swojej dzielnicy robi coś niesamowitego!
Ci, którzy nie chcą pomagać, zawsze znajdą wymówkę, a przecież słynne "nie zbawię całego świata" łatwo można zamienić w "zmienię świat chociaż tej jednej istocie". Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Willie Ortiz, który od ponad 20 lat pomaga bezpańskim kotom.
Pan Willie nie jest żadnym szaleńcem... 76-latek wie, że nie jest w stanie uratować wszystkich zwierząt, nie zamienił też domu w schronisko, ale codziennie stara się pomagać na swój sposób.
Oznacza to, że dokarmia koty z sąsiedztwa, a gdy trzeba, za własne pieniądze wiezie je do weterynarza. Starszy pan dorabia sobie utrzymując czystość na zielonych terenach swojej dzielnicy i śmieje się, że dzięki pracy jest w formie, a pieniądze może przeznaczyć na ukochane koty.
Przyjaciele pana Williego nie zostawili go samemu sobie - wspólnie założyli stronę, na którą można wpłacać datki na koty.
Rzeczywiście, nie zbawimy całego świata, ale bycie dobrymi ludźmi to niezły początek :)
To postawa godna szacunku i naśladowania! Udostępnijcie ten post!