Sama zauważyła, że okropnie pachnie, bo od miesiąca nawet nie czesała włosów. Kiedy w końcu weszła do wanny, nie mogła przestać płakać.
Być może dla wielu z nas brzmi to irracjonalnie i niedorzecznie, ale istnieją ludzie, którzy czasami nie radzą sobie z najprostszymi czynnościami. Należy do nich Katelyn Mary Todd, która walczy z depresją.
Dziewczyna opisała, jak wygląda życie chorej osoby:
"Dzisiaj po raz pierwszy od czterech tygodni uczesałam włosy. Były pełne kołtunów, co chwilę mi się łamały. Płakałam, jak je myłam, bo już zapomniałam jak to jest czuć palce przesuwające się włosach.
Umyłam też zęby, czego nie robiłam od tygodnia. Dziąsła tak krwawiły, że woda była czerwona. Cały czas płakałam. Kiedy wyszłam z wanny nie mogłam przestać wąchać swojej skóry i włosów. Objęłam samą siebie - od dawna nikogo nie przytulam, bo wiem, że źle pachnę. Nie mam czystych ubrań, bo jestem zbyt smutna i zmęczona, żeby zmusić się do zrobienia prania.
Depresja nie jest piękna. Depresja to brak higieny, brudne naczynia, ciało obolałe od leżenia całymi dniami i nocami. To posiadanie zaledwie trzech przyjaciół, bo nikt inny nie miał wystarczająco dużo cierpliwości. Depresja to płacz, szlochanie i próby uspokojenia się. To patrzenie się w sufit całymi godzinami, czasem nawet bez mrugania.
Depresja to też krzywdzenie rodziny, bo rodzice i rodzeństwo myślą, że się ich nie kocha. To pustka, którą czuje się nawet fizycznie".
Pamiętajmy o tym, gdy ktoś z naszych bliskich zachoruje.
Przez ludzi, którzy nadużywają terminu "depresja" mówiąc o jesiennej chandrze czy nudnym weekendzie, takie osoby jak Katelyn spotykają się z kompletnym brakiem zrozumienia. Udostępnijcie ten artykuł i pomóżcie szerzyć zrozumienie.