Kobieta sądziła, że dała dziecku zwykłą zabawkę, która jest szalenie popularna. Nie zdawała sobie sprawy, że córka skończy w szpitalu.
Ostatnio wszędzie jest głośno o zabawce, która w stanach znana jest jako “fidget spinner”. Plastikowy gadżet kręci się i podobno pomaga ludziom, którzy mają problem z koncentracją. Popularność zdobywa również wśród dzieci. Do tego stopnia, że niektóre szkoły zaczęły zabraniać wnoszenia “fidżetów” na teren placówek.
Zabawka to zwykły krążek z okrągłymi skrzydełkami, które się kręcą. Co może w nich być niebezpiecznego? Tak prawdopodobnie myślała Kelly Rose Joniec kiedy kupiłą gadżet córce.
Matka prawie straciła ukochaną córkę, Britton, przez fidżeta. Prowadząc samochód, z tylnego siedzenia usłyszała dziwny dźwięk. Odwróciła sie i zobaczyła, że jej córka robi się cała czerwona na twarzy i nie może oddychać. Matka spanikowana zjechała na pobocze i próbowała uratować dziecko chwytem Heimlicha. Niestety bez skutku. Jej córka zdążyła już tracić przytomność.
Jakimś cudem dziewczynka połknęła kawałek zabawki, który utknął w jej gardle blokując w efekcie drogi oddechowe. Matka natychmiast zawiozła dziecko do najbliższego szpitala. Britton od razu zabrano na salę operacyjną gdzie lekarzom udało się usunąć zabawkę i uratować życie dziewczynki.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i dziewczynka doszła do siebie po dramatycznym przeżyciu. Teraz Kelly nagłaśnia sprawę, żeby ostrzec innych rodziców przed niebezpieczeństwem na jakie nieumyślnie naraziła własną córkę. Udostępnij ten artykuł, pomóż ostrzec jak najwięcej ludzi!