logo Rzeczy które mają znaczenie, Podaj.to dalej!!

Mężczyzna panikuje, bo terminal nie przyjmuje jego karty na stacji benzynowej - wtedy obcy zadaje mu pytanie, którego nie zapomni do końca życia.

Płacenie kartą jest coraz popularniejsze i prostsze. Wygodniej nosić ze sobą kawałek plastiku niż plik banknotów i monet.

Czasami jednak karta zostaje odrzucona, lub nie ma na niej wystarczającej ilości funduszy, a my nie zdajemy sobie z tego sprawy. Młody Australijczyk, Tyson Crawley przekonał się o tym na własnej skórze.

Jeśli podobał Ci się ten artykuł , podziel się nim! Udostępnij na Facebooku

Poniższy post Tyson opublikował po doświadczeniu bardzo niecodziennej sytuacji na stacji benzynowej:

Dzisiaj przydarzyło mi się coś niesamowitego. Proszę podzielcie się tym postem.
Nigdy nic takiego mi się nie przytrafiło, zazwyczaj tylko czytam o takich sytuacjach na Facebooku. Jednak dzisiaj szczęście się do mnie uśmiechnęło. Proszę podzielcie się moją historią.
O 6 rano podjechałem na stację zatankować samochód przed pracą. Wszedłem do środka, zamówiłem kawę i miałem zamiar zapłacić. Przede mną w kolejce stał jeszcze jeden mężczyzna. Zapłacił za swoje zakupy i wyszedł.
Wczoraj wieczorem przelałem wszystkie pieniądze na nowe konto, ale kiedy przyszła moja kolej, żeby zapłacić, zdałem sobie sprawę, że zapomniałem nowej karty. Próbowałem zapłacić inną, która miała dostęp do nowego konta, ale nie pamiętałem pinu. Po kilku nieudanych próbach mój pies zaczął się denerwować i szczekać, ja byłem spóźniony do pracy i nie wiedziałem co mam zrobić.


Nagle do spanikowanego mężczyzny podszedł nieznajomy i zrobił coś nieoczekiwanego.

Facet, który przed chwilą wyszedł ze stacji wrócił się i zapytał czy potrzebuję pieniędzy. Oczywiście odmówiłem i próbowałem wytłumaczyć, że po prostu zapomniałem pinu. On jednak nalegał i podszedł do kasy. Ekspedientka była w podobnym szoku co ja. Mężczyzna kontynuował "To chyba wolny kraj, nie? Zapłacę."
Byłem w kompletnym szoku. Nie wierzyłem, że obcy zapłaci ponad 100 dolarów za moją benzynę! Jednak nie miałem wyboru i zgodziłem się. Nalegałem jednak, żeby nieznajomy zapisał mi na rachunku swój numer telefonu, żebym mógł oddać mu pieniądze. Byłem tak podekscytowany, że poprosiłem go o zdjęcie. Wychodząc życzył mi miłego dnia. Ja dalej stałem jak wryty nie do końca rozumiejąc co się właściwie wydarzyło. Wtedy zerknąłem na rachunek... Nie było na nim numeru telefonu, a jedynie napisane "Podaj to dalej."
Proszę Was, pamiętajcie, że w życiu nie chodzi o to, żeby mieć największy dom, najdroższy samochód czy najgrubszy portfel. Chodzi o to, żeby pomagać sobie nawzajem! Bo czym są pieniądze w porównaniu do czyjegoś życia?

Niesamowity człowiek, prawda? Jeśli poruszyła Was ta historia koniecznie podzielcie się nią na Facebooku!

Teraz udostępniane

× Polub Podaj.to na Facebooku Już polubiłem

Nie przegap najciekawszych artykułów! Czy chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych treściach?

Nie, dziękuję Zgadzam się
x