logo Rzeczy które mają znaczenie, Podaj.to dalej!!

Uwaga! Matka ostrzega innych rodziców przed preparatem z filtrem - poparzył jej dziecko!

Chyba każdy widział w swoim życiu mamę przypominającą dziecku o konieczności smarowania się preparatem z filtrem. Czy to nad morzem, jeziorem czy w parku, ochrona przed szkodliwymi promieniami słonecznymi jest konieczna. Nie zastosowanie się do tego prowadzi do poparzeń, zaczerwienienia, a czasem gorączki.

W ostatnich latach rozwój przemysłu kosmetycznego sprawił, że na rynku dostępnych opcji jest "do wyboru, do koloru". Krem, żel, sprej - to wszystko możemy wybrać szukając odpowiedniego dla nas preparatu ochronnego. Coraz częściej wybierane stają się filtry w aerozolu - są szybkie i wygodne w użyciu. Szczególną popularnością cieszą się wśród rodziców. Każdy wie, że dzieci niezbyt przepadają za nakładaniem kremu i spieszno im do zabawy. Sprej pozwala na szybkie nałożenie preparatu.

Jeśli podobał Ci się ten artykuł , podziel się nim! Udostępnij na Facebooku

Niestety coraz częściej docierają do nas wiadomości o wadliwych aerozolach z filtrem. Rebecca Cannon, mama 14-miesięcznej Kyli utrzymuje, że jej córka doznała poparzenia drugiego stopnia po użyciu jednego z preparatów firmy Banana Boat. Kobieta dokładnie zastosowała się do instrukcji na opakowaniu i upewniła, że kosmetyk jest odpowiedni dla dziecka w wieku Kyli. Filtr 50SPF miał ochronić dziecko przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.

W ciągu dnia buzia Kyli robiła się coraz bardziej czerwona. Następnego ranka jej oczy były spuchnięte, a na policzkach pojawiły się pęcherze. Lekarz stwierdził u dziecka poparzenie.

Ta historia jest bardzo podobna do historii syna Caroline Morneau. Kanadyjka użyła kremu z filtrem tej samej firmy i posmarowała nim twarz 9-letniego Loica. Podobnie jak w przypadku Kyli, twarz Loica pokryła się pęcherzami w przeciągu kilkunastu godzin. Ponownie lekarz stwierdził u chłopca poparzenie drugiego stopnia.

Obie matki były oburzone faktem, że preparat z filtrem może skutkować poparzeniami. Cannon opisała swoje doświadczenia na Facebooku, żeby ostrzec innych rodziców przed podobną sytuacją.

Firma skomentowała przypadki twierdząc, że preparaty posiadają neutralne pH oraz są testowane dermatologicznie, a dzieci musiały dostać alergii na jeden ze składników.

Pomóżcie nam szerzyć świadomość wśród rodziców - podajcie to dalej!

Wszystkie treści przedstawione na naszym serwisie mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidualnej porady lekarskiej, położniczej, psychologicznej, prawniczej ani żadnej innej.

Teraz udostępniane

× Polub Podaj.to na Facebooku Już polubiłem

Nie przegap najciekawszych artykułów! Czy chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych treściach?

Nie, dziękuję Zgadzam się
x