4-latek zginął przez przyprawę, którą każdy z nas ma w kuchni. Teraz jego matka ostrzega innych rodziców.
Każdy rodzic doskonale wie, że nawet pilnując swojego malucha 24 godziny na dobę, dziecku i tak uda się wpaść na jakiś genialny pomysł, który zrealizuje za plecami opiekuna, gdy ten odwróci się na kilka sekund. Często takie wybryki kończą się guzem, obtarciem lub zwykłym siniakiem. Niestety czasami zdarza się, że efektem jest ogromna tragedia, a dziecko doznaje poważnych obrażeń lub nawet umiera.
Tak było w przypadku małego Matthew Radera. 4-latek bawił się w kuchni swojej mamy. W pewnym momencie chłopczyk wspiął się na blat kuchenny i zaczął przeglądać przyprawy. Kiedy jego mama znalazła syna, Matthew wydawał się mieć atak padaczki. Przerażona matka, która wiedziała, że syn nie cierpi na epilepsję, od razu wezwała pogotowie. Sanitariusze w drodze do szpitala cały czas reanimowali chłopca i próbowali mu pomóc. Chłopca zabrano do szpitala, w którym niestety nie udało się go uratować.
Okazało się, że Matthew zainteresował ładny zapach cynamonu. Dziecku udało się odkręcić pojemnik z przyprawą. Chcąc lepiej powąchać cynamon, chłopiec wziął głęboki oddech, a sproszkowana przyprawa dostała się do jego dróg oddechowych.
Lekarze stwierdzili śmierć przez uduszenie. Cynamon oblepił płuca chłopca od środka, a te, na podrażnienie, zareagowały natychmiastową opuchlizną.
Zrozpaczona matka opisała swoje przeżycie na Facebooku, żeby ostrzec innych rodziców przed śmiertelnym niebezpieczeństwem, na które mało który rodzic zwraca uwagę.
Cynamon może zabić. Dzieci o tym nie wiedzą, nie mają tej świadomości co my. Po prostu chcą się bawić, lub wypróbować popularne kilka lat temu "Cinnamon Challenge", które polegało na zjedzeniu łyżki cynamonu.
Nie zapomnij podzielić się tragiczną historią Matthew z rodziną i znajomymi na Facebooku. Im więcej rodziców zda sobie sprawę z zagrożenia, jakim są zwykłe przyprawy, tym więcej żyć może zostać ocalonych!
