Zrozpaczona matka apeluje - Śmierci mojego syna można było uniknąć, gdyby nie ignorancja nauczyciela!
Jeden błąd podczas lekcji wychowania fizycznego kosztował życie pewnego nastolatka. Teraz jego matka ostrzega wszystkich rodziców, żeby nie musieli cierpieć tak jak ona.
12 letni gimnazjalista, Rory Staunton z Nowego Jorku, był na zajęciach z w-fu, kiedy przewrócił się i otarł rękę. Nauczyciel, zamiast wysłać chłopca do pielęgniarki, po prostu nakleił plaster i kazał ćwiczyć dalej. Nigdy nie oczyścił krwawiącego otarcia, nie zdezynfekował go, a wiadomo, że szkolna sala gimnastyczna nie należy do najczystszych...
Następnego dnia, Rory obudził się z wysoką gorączką, opuchnięciem wokół otarcia oraz bólem stawów. Kiedy leki obniżające temperaturę nie pomogły, jego pediatra skierował chłopca do szpitala. Stan nastolatka cały czas się pogarszał. Na początku lekarze stwierdzili odwodnienie, więc podłączyli go pod kroplówkę i zajęli się "poważniejszymi" przypadkami. Chłopca wysłano do domu.
Niestety stan gimnazjalisty nie polepszał się, a wręcz przeciwnie, stawał się coraz bardziej poważny. Na trzeci dzień, Rory trafił z powrotem do szpitala. Po wstępnych badaniach, jasne było, że otarcie zostało zainfekowane, a chłopiec doznał wstrząsu septycznego.
Niestety dla Roriego było już za późno. Infekcja dostała się do krwi chłopca, a stamtąd do głównych organów. Nastolatek zmarł z powodu sepsy, na którą choruje 30 milionów osób każdego roku. Wcześnie wykryta jest uleczalna, ale jej objawy często są mylone właśnie z odwodnieniem.
Zrozpaczona matka apeluje teraz do wszystkich rodziców, żeby uświadamiali swoje dzieci oraz nauczycieli o konieczności dezynfekowania nawet niegroźnie wyglądających ran i otarć. Uraz nie musi być poważny, żeby rozwinęła się śmiertelna infekcja. Gdyby nie zignorowanie otarcia przez nauczyciela, chłopiec prawdopodobnie by żył.
Prosimy, podzielcie się historią Roriego ze wszystkimi rodzicami jakich znacie. Możecie uratować niewinne życie!
