12-latka chciała popełnić samobójstwo. Powód? Aż coś ściska za gardło...
Problem przemocy w szkole nie jest wymysłem amerykańskich seriali i wystarczy uważnie posłuchać opowieści dzieci, by dojść do wniosku, że w szkołach źle się dzieje. Znęcanie się fizyczne, kradzieże i zaczepki to jedno. Równie przerażający jest fakt, jak łatwo dzieciom przychodzi znęcanie się psychiczne nad kolegami i to wręcz za przyzwoleniem ich własnych rodziców! Przykrym dowodem jest historia Evy, córki Leigh Davey z Australii:
"Tylko najbliższa rodzina wiedziała, że nasza córeczka od siedmiu miesięcy była ofiarą prześladowania w szkole. W czasach, gdy każdy ma dostęp do mediów społecznościowych dzieciakom wydaje się, że to nic złego wysyłać sobie wiadomości przeróżnej treści, tym bardziej, że mają na to jawne zezwolenie od rodziców, którzy nie chcą wziąć odpowiedzialności za aktywność swojego potomstwo w sieci. Wiecie, ile razy zadzwonili do mnie koledzy z klasy Evy nazywając mnie wiedźmą, bo odważyłam się zwrócić uwagę ich rodziców na temat tego, co robią w Internecie? Reakcja rodziców zdumiała mnie - zakazali mi zbliżać się do ich dzieci, bo ich prześladuję i nie szanuję ich praw. Zaraz, zaraz, a co z prawami moimi i mojej córki? Dlaczego to teraz mój mąż i ja musimy siedzieć w szpitalu przy boku cierpiącej Evy?
Chciałam prosić o pomoc w Ministerstwie Edukacji. Usłyszałam, że dzieci, które prześladują moją córkę, nie zostaną wyrzucone ze szkoły, bo każde dziecko ma prawo do nauki. W międzyczasie muszę usuwać rysiki z ołówków Evy, bo w akcie desperacji wbija je sobie w ciało. Na przedstawicielach szkoły nie zrobiło to wrażenia. Zamiast pomóc prześladowanemu dziecku, kazali mi nauczyć córkę, jak uodpornić się na zaczepki innych.
Któraś z uczennic wrzuciła do sieci wideo z naszą 12-letnią córką. Eva siedziała na biurku z lekko rozszerzonymi nogami. Komentarze uczniów pod wideo były bulwersujące, niesmaczne i absolutnie nie pasujące do wizerunku 12-latków. Spędziłam na policji 90 minut próbując ustalić, czy można to zakwalifikować jako szerzenie pornografii i wykorzystanie wizerunku mojej córki. Eva jednak nie chciała walczyć... Była przerażona i wyśmiana przez wszystkich. Uczennica, która opublikowała nagranie, za karę została czasowo pozbawiona telefonu. Eva spędziła kilka tygodni znosząc upokorzenia i mając myśli samobójcze. W zeszłym tygodniu spędziliśmy wiele godzin na rozmowach z psychologami i lekarzami, ponieważ moja 12-letnia córka planowała się zabić. Ostatecznie to zadecydowało o fakcie wydania zakazu zbliżania się koleżanek z klasy do Evy. Musiało do tego dość tylko dlatego, że rodzice nie potrafią wziąć odpowiedzialności za swoje dzieci.
Proszę Was, pilnujcie dzieci, wychowujcie je i uczcie, jak mądrze korzystać z nowych technologii. Upewniajcie się, czy Wasze dzieci traktują innych z szacunkiem. Nie pozwalajcie, by Wasze dzieci katowały inne dzieci...
Wraz z mężem chcemy bardzo podziękować za okazane nam wsparcie. Długo wahaliśmy się, czy opublikować historię naszej Evy, ale podjęliśmy dobrą decyzję. Spotkaliśmy się z ciepłymi słowami, wielką empatią i poparciem. Może to zmieni sytuację w szkołach...
Nie pozwalajmy na przemoc fizyczną ani psychiczną! Udostępnijcie ten artykuł. Pomóżcie szerzyć społeczną świadomość problemu.