Jesteś przeciwny aborcji? Będziesz mieć duży problem by odpowiedzieć na to jedno proste pytanie.
Jeśli jesteś na jakiejkolwiek imprezie, gdzie jest co najmniej kilka osób i chcesz podgrzać nieco dyskusję, wystarczy zacząć temat aborcji. Prawdopodobnie od razu znajdą się osoby całkowicie przeciwne jakiejkolwiek aborcji, oraz osoby z bardziej liberalnymi poglądami. Stopniowo dyskusja będzie zmierzać w stronę mocnej wymiany zdań.
Aborcja jest jednym z tematów, które natychmiast wzbudzają ogromne emocje. Sama dyskusja na temat aborcji ma wiele płaszczyzn. Można rozważać ją od strony etycznej, religijnej, medycznej, społecznej a także wpływu na jednostkę. Nie ma też konsensusu społecznego na temat tego czy aborcja powinna być dozwolona, czy też zakazana.
Ostatnio oliwy do ognia dyskusji aborcyjnej dodał autor książki "The Ark Trilogy" Patrick S. Tomlinson. Zamieścił on na swoim koncie na Twiterze pewien eksperyment myślowy, który jego zdaniem ucina argumenty przeciwników aborcji. Chociaż sam autor tego tweetu przyznaje, że jest przeciwny aborcji, jednak chciał podważyć argument używany przez przeciwników aborcji. Poniżej przedstawiamy jego wypowiedź. Jesteśmy bardzo ciekawi Waszego zdania. Prosimy jednak o szacunek dla wszystkich komentujących i czytających, oraz o trzymanie się zasad kultury.
Tomlinson napisał na Twiterze: "Zawsze gdy pojawia się temat aborcji mam jedno pytanie, które zadaje od 10 lat wszystkim, którzy uważają, że "życie zaczyna się od poczęcia". W ciągu 10 lat NIKT nie odpowiedział uczciwie. To jest prosty scenariusz z dwoma wyjściami. Nikt nie chce wybrać wyjście numer jeden, gdyż właściwa odpowiedź niszczy ich argumenty. A tutaj JEST właściwa odpowiedź, dlatego wszyscy przeciwnicy aborcji nienawidzą tego pytania.
Oto to pytanie. Jesteś w klinice leczenia płodności. Nie jest ważne z jakiego powodu. Nagle rozlega się alarm przeciwpożarowy. Biegniesz do wyjścia. Gdy przemierzasz korytarz słyszysz dziecko krzyczące zza drzwi pokoju. Otwierasz drzwi i widzisz rozpłakanego pięciolatka, który wzywa pomocy. Jest w jednym rogu pokoju. W drugim rogu widzisz pojemnik termiczny podpisany "1000 Żywych Ludzkich Embrionów". Dym się zagęszcza. Zaczynasz się dusić. Wiesz, że musisz zdecydować, dziecko albo embriony. Nie zdążysz uratować obu zanim udusisz się od dymu. Czy wybierasz A) uratować dziecko B) uratować tysiąc embrionów? Nie ma "C". "C" oznacza, że wszyscy giną."
"W ciągu dekady dyskusji z przeciwnikami aborcji odnośnie definicji życia ludzkiego nigdy nie dostałem jednoznacznej odpowiedzi A lub B. I nigdy nie dostanę. Nigdy nie odpowiedzą uczciwie, ponieważ wszyscy instynktownie rozumiemy, że prawidłowa jest odpowiedź "A". Dziecko ludzkie jest warte więcej niż tysiąc embrionów. Czy dziesięć tysięcy. Czy nawet milion. Bo nie są tym samym, ani moralnie, ani etycznie, ani biologicznie. To pytanie niszczy ich argumenty oraz fakt, że doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Nikt nigdzie nie wierzy, że embrion ludzki to jest ekwiwalent dziecka. Nie ma takiej osoby. Jeśli mówią, że w to wierzą to kłamią. Kłamią, żeby wywołać emocjonalną odpowiedź, rodzicielską odpowiedź, używając błędnego założenia o równoznaczności.
Nikt nie wierzy w to, że życie zaczyna się od poczęcia. Nikt nie wierzy w to, że embriony to to samo co dzieci. Ci którzy tak twierdzą chcą zmanipulować Tobą by kontrolować kobiety. Nie pozwól im. Użyj tego pytania. Ujawnij kim naprawdę są. Zażądaj odpowiedzi."
Prosimy jednak o szacunek dla wszystkich komentujących i czytających, oraz o trzymanie się zasad kultury.