logo Rzeczy które mają znaczenie, Podaj.to dalej!!

Chory pies był skazany na śmierć, ale weterynarz postanowił zrobić coś, co uważał za słuszną decyzję.

Squish był zaledwie czteromiesięcznym szczeniaczkiem, kiedy trafił pod opiekę weterynarza ze schroniska dla psów w Cuyahoga w stanie Ohio. Piesek był w opłakanym stanie, jego pysk był zdeformowany, co najprawdopodobniej było efektem pogryzienia przez inne zwierzę. Squish nie mógł jeść, przyjmował jedynie dożylne leki przeciwbólowe. Pomimo bólu i osłabienia radośnie merdał ogonem na widok ludzi, którzy starali się mu pomóc.

Jeśli podobał Ci się ten artykuł , podziel się nim! Udostępnij na Facebooku

Po dwóch miesiącach walki o zdrowie szczeniaczka pracownicy schroniska prawie się poddali... Tuż przed wyznaczoną datą eutanazji na wszelki wypadek zawieźli go na prześwietlenie. Weterynarz Eileen Heldmann dokonała zdumiewającego odkrycia - Squish nie został pogryziony, tylko uderzony tak mocno, że jego czaszka i szczęka uległy złamaniu. To z tego powodu szczeniaczek nie mógł jeść.

Aby żyć, Squish potrzebował kilku kosztownych operacji, ale i tak pozostałby częściowo zdeformowany. Nikt nie chciałby go adoptować, dlatego ostatecznie schronisko podjęło decyzję o podaniu śmiertelnego zastrzyku.

W tym czasie w schronisku staż odbywała Danielle Boyd. Dziewczyna postanowiła zabrać szczeniaczka do siebie do domu na noc tuż przed planowaną eutanazją. Chciała, żeby choć raz poczuł się dobrze... Ta jedna noc wszystko zmieniła! Czytajcie dalej.

Teraz udostępniane

× Polub Podaj.to na Facebooku Już polubiłem

Nie przegap najciekawszych artykułów! Czy chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych treściach?

Nie, dziękuję Zgadzam się
x