Nie wiedziała, dlaczego jej córeczka tak grzecznie pozwoliła się przytulić obcemu panu w parku. Teraz wie, gdzie popełniła błąd.
Rodzice często nie zdają sobie sprawy, że coś tak prozaicznego jak całowanie i przytulanie na dzień dobry ich dziecka może rzutować na psychikę malucha, przez co w przyszłości nie będzie umieć odpowiednio zareagować w sytuacji zagrożenia. Dokładnie to chce nam uświadomić organizacja "Mighty Girl", która na swoim profilu na Facebooku zamieściła poniższe zdjęcie z tym oto opisem (tłumaczenie opisu - red.).
Pomysłodawczyni akcji, Irene Van Der Zande, twierdzi, że:
"Kiedy zmuszamy dzieci do niechcianego kontaktu fizycznego i czułości po to, by nie obrazić członka rodziny czy znajomych, uczymy je, że tak naprawdę ich ciało nie należy do nich, ponieważ muszą dostosować się do rozkazów innych".
Dzieci, które są nauczone słuchać się dorosłych w kontekście dawania buziaków, przytulania się i siadania na kolanach wbrew własnej woli, łatwiej padają ofiarą przestępców seksualnych, z trudem przychodzi im mówienie "nie" oraz ustalanie granic. To też może przejawić się problemami w dorosłym życiu - dziewczyna może czuć się zobowiązana do utrzymywania bliskości fizycznej po to, by uszczęśliwić partnera, choć sama nie ma na to ochoty. Brak asertywności w kwestii zarządzania własnym ciałem nawet w tak prozaicznym przypadku jak odmowa całowania cioci na powitanie, może mieć bolesne skutki w przyszłości.
Nie zmuszajmy dzieci do całowania innych wbrew ich woli. Pamiętajmy, że każde dziecko ma prawo zacytować główną myśl kampanii społecznej, o której mowa w tym artykule:
"Mam 5 lat. Moje ciało jest MOJE. Nie zmuszaj mnie do pocałunków i uścisków. Uczę się mówić NIE i potrzebuję Twojej pomocy, żeby być pewną siebie".
Warto udostępnić ten artykuł znajomym rodzicom.