Rodzice przyjechali na grób swojego synka w Sylwestra. To, co tam zobaczyli, ponownie złamało im serce.
Grób jest miejscem, który każdy powinien uszanować niezależnie od tego, czy jest ateistą czy wierzącym. Niestety, nie każdy potrafi wykazać się empatią w stosunku do rodzin zmarłych. Boleśnie przekonali się o tym Kristina i Anders Akvist, którzy od 29. grudnia 1998 roku regularnie odwiedzają pobliski cmentarz. To tam jest pochowany ich pięcioletni synek.
Linus przegrał nierówną walkę z nowotworem. Rodzice odwiedzają jego grób przy każdej okazji, także w Sylwestra. Tym razem czekała ich nieprzyjemna sytuacja... Cały grób był zdewastowany, wokół było mnóstwo śmieci po wystrzelonych fajerwerkach. Ktoś użył grobu chłopczyka do wystrzelenia mini rakiet... Kristina i jej mąż zgłosili sprawę na policji, ale żalu nic nie jest w stanie ukoić.
Kristina napisała, że ma nadzieję, że żadnego rodzica nie spotka coś tak przykrego i dodała:
"Mój synek odszedł, gdy miał tylko pięć lat, od tego czasu minęło już wiele lat, a ja wciąż czuję ból. Po prostu chcę, żeby pozwolono mojemu dziecku spokojnie spoczywać tam, gdzie spoczywa. Niech jego grób będzie tylko jego miejscem".
Jej mąż dodał w wywiadzie:
"Mamy nadzieję, że ci, którzy to zrobili, poniosą karę. Gdybym był rodzicem nastolatków, którzy zdewastowali grób, zrobiłbym wszystko, by przeprosiły za swoje zachowanie".
Mamy nadzieję, że tak będzie... Świętowanie świętowaniem, ale nie zapominajmy o szacunku nie tylko względem żywych, ale i zmarłych.
Używajmy fajerwerków z głową albo wcale... Szanujmy zmarłych. Podajcie to dalej.