To, co dzieje się z Robbie Williamsem, ma swoje wyjaśnienie. Artysta przyznał się do choroby, która od lat niszczy go od środka.
Tego angielskiego piosenkarza, autora tekstów i zdolnego muzyka chyba nie trzeba nikomu przedstawiać - Robbie Williams już lata temu zdobył światową popularność dzięki takim przebojom jak "Angels" czy "Somethin Stupid" wykonanym w duecie z Nicole Kidman. Dla wielu Robbie jest kontrowersyjną postacią ze względu na swój sceniczny wizerunek, a także problemy z narkotykami i alkoholem. Niewiele osób jednak wie, co kryje się za ekscesami artysty. On sam niedawno przyznał się do poważnych problemów ze zdrowiem psychicznym wspierając tym samym cierpiących na depresje.
W rozmowie z dziennikarzem "The Sun", Williams przyznał, że "ma chorobę, która chce go zabić i która siedzi w jego głowie". Przez wiele lat zmagał się z nią samotnie uciekając w używki. Przed publicznością zakładał maski, a potem zostawał sam ze swoimi demonami. Odkąd jest żonaty z aktorką Aydą Field i mają dzieci, to rodzina pomaga mu walczyć o swoje szczęście.
Muzyk apeluje do wszystkich fanów, by nie próbowali wygrać z depresją w pojedynkę. Potrzebne jest wsparcie ze strony najbliższych, a bardzo często pomoc specjalisty. Nie każdy ucieknie w muzykę tak jak Robbie tworząc słynną piosenkę "Angels".