Pszczelarz miał złe przeczucie i w nocy pojechał sprawdzić, czy z jego pszczołami wszystko jest dobrze. Niestety, intuicja go nie zawiodła, co prawie przypłacił życiem.
Wandalizm, brak empatii i zwykła, ludzka zawiść przejawiają się na różne sposoby, ale to, co spotkało młodego pszczelarza z francuskiego Morbihan wyjątkowo bulwersuje. W nocy z 2. na 3. marca 2018 roku Florian Ruyet postanowił sprawdzić, czy z jego ulami wszystko jest w porządku. Mężczyzna miał dziwne przeczucie, ale nawet nie sądził, że sprawy przybiorą aż tak fatalny obrót.
Florian zobaczył dwóch mężczyzn kręcących się na należącym do niego terenie. Obcy niestety też go zobaczyli... Pszczelarz został pobity do nieprzytomności. Musiał zostać hospitalizowany, ponieważ doszło do uszkodzenia mózgu po tym, jak kilkukrotnie uderzono go w głowę czymś twardym. Na tym nie koniec złych wieści...
Po dojściu do siebie Francuz dowiedział się, że prawie 60 uli, czyli 1/4 tego, co posiadał, została spalona.
Początkujący pszczelarz prawie się załamał. Rozpoczął własną działalność zaledwie rok wcześniej, a już stracił tak wiele... Zabito mu kilka tysięcy pszczół. Szanse, że ten sezon przyniesie mu zyski, znacznie zmalały... A raczej zmalałyby, gdyby nie dobrzy ludzie! Żona Floriana, Celine, podczas pobytu pobitego męża w szpitalu napisała na Facebooku:
"Stworzyłam specjalne konto dla męża, żeby pomóc odbudować mu pasiekę, która została zniszczona przed ludzi zapewne z powodu zazdrości. Czy to była konkurencja? Nie wiemy tego. Wiemy za to, że ten sezon będzie dla nas bardzo trudny, straciliśmy wiele pszczół, musimy zaczynać od początku, a wiadomo, że mniej pszczół to mniej miodu i mniej sprzedaży. Tak bardzo chcę, by mój mąż odniósł sukces, by kontynuował swoją pracę i pokazał złym ludziom, że nic nie zyskają takimi czynami".
Apel żony pszczelarza przyniósł efekt - ludzie nie tylko komentują skandaliczne wydarzenie, ale i wysyłają pieniądze. Z datków udało się już uzbierać 12 tysięcy euro, więc Florian może zawalczyć z tymi, którzy chcieli go zniszczyć. Policja prowadzi dochodzenie i mamy nadzieję, że uda im się złapać sprawców.
Mamy nadzieję, że karma wraca... Udostępnijcie ten artykuł.