W Paryżu powstało bistro, w którym pracują nietypowi pracownicy.
Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, jaką niesprawiedliwością jest odmawianie prawa do pracy ludziom z zespołem Downa albo z autyzmem. Oni, tak samo jak wszyscy inni, muszą jeść, muszą się utrzymać, mają swoje potrzeby i najnormalniej w świecie marzą o samodzielności. Niestety, wielu pracodawców krzywo patrzy na "odmiennych" pracowników. Szefostwo boi się krytyki ze strony społeczeństwa albo utraty klientów... z niewiadomego powodu. Statystyki nie pozostawiają złudzeń - aż 90% osób z zespołem Downa lub autyzmem nie ma pracy. Teraz jednak powstało bistro, w którym właściciel zatrudnia tylko tych konkretnych ludzi!
Dwudziestu pracowników "Joyeux" dostało szansę pokazania niedowiarkom, że są tak samo dobrymi pracownikami, jak wszyscy inni, a może nawet i lepszymi... Yann Bucaille Lanrezac wierzy w potencjał swoich pracowników. Oni sami za to mówią, że kochają to, co robią. Emmanuel, chłopak z zespołem Downa, powiedział:
"Skoro chcę pracować to znaczy, że jestem do pracy zdolny. Dzięki temu, co robię, jestem bardziej samodzielny i odpowiedzialny, a w grupie kolegów i koleżanek z pracy zyskuję pewność siebie".
Warto dodać, że na zdjęciu widzicie wesołą ekipę z "Joyeux" z żoną prezydenta Francji, Brigitte Macron, która jest stałą klientką bistro i gorąco kibicuje idei równouprawnienia osób z zespołem Downa oraz z autyzmem.
Grafik pracy jest dostosowany do potrzeb pracowników. Zaczynają od 17 godzin tygodniowo, a jeśli czują się na siłach pracować więcej, zmienia się kontrakt.
Rodziny pracujących w bistro młodych ludzi też zauważyli w nich pozytywne zmiany. Pracownicy czują się się pewniejsi siebie, są radośniejsi i zdecydowanie bardziej wierzą w siebie!
Warto podać to dalej!