Nauczycielka nie zgadza się, by sparaliżowane dziecko zostało w domu podczas gdy reszta klasy idzie na biwak. Jej rozwiązanie jest cudowne!
Życie z niepełnosprawnością nie jest łatwe. Wie o tym 10-letnia Maggie Velasquez, która ma porażenie mózgowe. Chodzenie sprawia jej trudność, dlatego Maggie musi używać specjalnego chodzika by się przemieszczać. Jak mówi jej mama Michelle, pomimo swojej niepełnosprawności Maggie jest bardzo wesołym dzieckiem. Zawsze jest pozytywnie nastawiona do życia i stara się być niezależna. Uwielbia też, podobnie jej rówieśnicy, spędzać czas na świeżym powietrzu.
Niestety gdy klasa Maggie miała wybrać się na szkolną wycieczkę i biwak w lesie, zdawało się, że Maggie nie będzie w stanie towarzyszyć swoim kolegom i koleżankom. Chodzik kompletnie nie nadaje się do chodzenia po leśnych szlakach, a bez niego dziewczynka nie jest w stanie się poruszać.
To wtedy jej nauczycielka, Helma Wardenaar postanowiła zrobić wszystko by jej uczennica mogła dołączyć do pozostałych uczniów. Helma najpierw rozważała użycie wózka dla niepełnosprawnych ale ze względu na warunki terenowe ten pomysł odpadł. Rozważała też wzięcie kucyka, na którego grzbiecie Maggie mogłaby podróżować, ale do lasów nie wolno było wprowadzać zwierząt.
Później skontaktowała się z firmą sprzedającą sprzęt do tego typu turystyki. Szukała sprzętu, dzięki któremu mogła by nieść Maggie na plecach. Przez godzinę w sklepie sprzedawca próbował znaleźć odpowiedni sprzęt jednak bez powodzenia. Dopiero po dwóch tygodniach ten sam pracownik oddzwonił mówiąc, że znalazł idealny sprzęt na taką wyprawę.
Plecak o nazwie "Free Loader" kosztował 300 dolarów, więc nie był tani, w dodatku pani Helma musiała dźwigać dziewczynkę na swoich plecach. Ale jak sama mówi było warto. Nagrodą za jej trud był szczery uśmiech Maggie. Dziewczynka była bardzo szczęśliwa, że mogła wziąć udział w upragnionym biwaku. Teraz media na całym świecie chwalą postawę nauczycielki, która zrobiła wszystko by Maggie nie czuła się wykluczona.
