Zabrali psa na wycieczkę w góry. Nikt nawet nie przypuszczał, że to ich ostatnie wspólne wyjście... :(
Często publikujemy historie psów uratowanych przez ludzi, ale uwierzcie nam, że równie często dochodzi do odwrócenia ról. To pies ratuje ukochanego właściciela i tak było w tym przypadku.
Ten piękny owczarek niemiecki oddał swoje życie, aby ocalić Jonathana Hardmana przed pewną śmiercią. Co się właściwie wydarzyło? Czytajcie dalej!
Hardman to wielki miłośnik chodzenia po górach. W feralny weekend wybrał się wraz z przyjaciółmi na Mount Bierstadt w Kolorado. Oczywiście, towarzyszył im nieodłączny kompan Hardmana, jego owczarek Rambo.
Grupa była przygotowana do męczącej wędrówki, Rambo był zresztą zahartowany w zdobywaniu gór. Zawsze towarzyszył swojemu panu. Niestety, nic nie mogło ich przygotować na na taką tragedię. Z siłami natury nie da się wygrać. Rambo cały czas był spokojny, tak jak na zdjęciu, ale w pewnym momencie zaczął się niepokoić. Zbliżała się burza. Schodzili już z góry, gdy uderzył piorun. Jonathan był dalej niż jego pies, ale Rambo skoczył w jego kierunku i zatrzymał się tuż przed nim...
Gdy mężczyzna ocknął się, leżał na plecach i nie mógł się ruszyć. Tuż obok niego leżał martwy Rambo. W szpitalu lekarze stwierdzili u Hardmana ciężkie obrażenia, ale jednego byli pewni - gdyby nie Rambo, już by nie żył. To pies przyjął na siebie największą siłę rażenia. Zasłonił swojego pana własnym ciałem.