Po tym, jak jej narzeczony umarł kilka tygodni przed ślubem, postanowiła pożegnać się z nim tymi oto zdjęciami.
Janine, jak każda przyszła panna młoda, żyła tylko myślą o ślubie ze swoim ukochanym. Kilka tygodni przed wyznaczoną datą doszło jednak do tragedii... Johnny zginął w wypadku. Janine przez trzy miesiące nie wiedziała, jak sobie z tym poradzić, aż w końcu postanowiła stawić czoła życiu i pożegnać się z ukochanym mężczyzną w nietypowy, ale mający terapeutyczne działanie sposób.
Janine poprosiła o sesję zdjęciową w sukni ślubnej.
Młoda kobieta powiedziała, że ręcznie szyta suknia zamieniła się nie w symbol radości, ale bolesne przypomnienie o stracie miłości jej życia.
Fotograf, Matt Adcock, postarał się, by jego modelka na chwilę oderwała się od bolesnej rzeczywistości. Udało mu się!