logo Rzeczy które mają znaczenie, Podaj.to dalej!!

Dziecko zostało narażone na śmierć w sali operacyjnej. Kiedy jego ojciec dowiedział się, kto tam pracuje, oniemiał!

Pewnie niektórzy zarzucą nam, że wrzucamy fikcyjne historie, ale czy ktoś może z całą pewnością stwierdzić, że ta historia nie jest prawdziwa? Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile poświęcenia wymaga zawód lekarza, pielęgniarki, policjanta, strażaka... Ci, którzy pracują z drugim człowiekiem bardzo często muszą zapomnieć o własnych życiowych tragediach, by móc pomagać innym. I o tym traktuje ta historia. Starajmy się wykazać empatią i nie osądzajmy, bo może się okazać, że jesteśmy tak niesprawiedliwi, jak ojciec tego chłopca...

Chirurg przybył do szpitala w momencie, gdy mały pacjent już od dłuższej chwili oczekiwał na niego w sali operacyjnej. Walczył o życie. Lekarz w biegu zaczął się przebierać, a wtedy naskoczył na niego ojciec pacjenta, którego przywieźli z wypadku. Przy wszystkich zaczął krzyczeć na lekarza... "Dlaczego przyjeżdża pan tak późno?! Dlaczego?! Nie wie pan, że moje dziecko walczy teraz o życie?! Nie ma pan pojęcia, co to odpowiedzialność!".

Lekarz tylko gorzko się uśmiechnął i zdecydowanym, ale spokojnym głosem poprosił, by się uspokoił i pozwolił mu wykonywać swoją pracę, po czym wyminął rozwścieczonego ojca i chciał udać się na salę, ale...

Jeśli podobał Ci się ten artykuł , podziel się nim! Udostępnij na Facebooku

Ojciec umierającego dziecka nie dał za wygraną. Zaczął iść za nim, znowu krzycząc: "To niby ja mam się uspokoić?! Jakby pan się czuł, gdyby to było pana dziecko? Spokojny? Opanowany?"

Na twarzy lekarza pojawił się dziwny cień, ale wciąż spokojnym tonem odpowiedział:

"My, lekarze, nie zawsze dokonujemy cudów, ale proszę się nie martwić. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by uratować pańskie dziecko."

Wciąż wzburzony ojciec mruknął na odchodnym, że łatwo jest doradzać innym, jak samemu się przez to nie przechodzi, ale nie pozostało mu nic innego, jak czekać. Operacja trwała kilka godzin. W końcu z sali operacyjnej wyszedł chirurg...

Z uśmiechem satysfakcji powiedział ojcu małego pacjenta, że operacja przebiegła pomyślnie i nic już nie zagraża życiu chłopca. Nawet nie czekając na odpowiedź mężczyzny zerknął na zegarek i, już biegiem, krzyknął, że jeśli ojciec chce wiedzieć więcej, niech pyta pielęgniarkę. Zdumiony mężczyzna ze złością zapytał pielęgniarkę, czy on zawsze jest taki arogancki i czy naprawdę nie mógł poczekać jeszcze kilku minut, by wyjaśnić mu, co się dzieje z jego dzieckiem. Odpowiedź pielęgniarki zapamięta do końca życia...

Pielęgniarka, ze łzami w oczach, powiedziała:

"Jego syn zmarł wczoraj w wypadku samochodowym. Był na pogrzebie, gdy po niego zadzwoniliśmy. Teraz, kiedy pański syn nie jest już w niebezpieczeństwie, pojechał pochować własne dziecko."

Naprawdę warto być bardziej wyrozumiałym... Nigdy się nie wie, co danego człowieka spotkało w życiu.

Teraz udostępniane

× Polub Podaj.to na Facebooku Już polubiłem

Nie przegap najciekawszych artykułów! Czy chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych treściach?

Nie, dziękuję Zgadzam się
x