Bili ją tak długo, aż nie straciła wzroku. To był dopiero początek jej historii...
Historie takie jak ta czyta się z niedowierzaniem, bo nikt o zdrowych zmysłach nie zachowałby się tak wobec niewinnej istoty. To przez co przeszła ta suczka mrozi krew w żyłach...
Nym zaczęła swoje życie jako bezdomny pies na ulicach Bukaresztu. Każdego dnia walczyła o przetrwanie, ale jak się okazało czekała na nią jeszcze większa tragedia. Ktoś niesłychanie okrutny schwytał ją, tylko po to by móc ją torturować. Robił to tak długo i skutecznie, że pies stracił wzrok. To doświadczenie odcisnęło na Nym ogromne piętno, straciła wzrok i zaufanie do człowieka...
Gdy jej oprawca zakończył swoja okrutna zabawę, porzucił ją poranioną z powrotem na ulicę. W takim stanie zauważył ją człowiek o dobrym sercu i bez zastanowienia postanowił jej pomóc. Przetransportował ją aż do Wielkiej Brytanii, a tam przekazał placówce ratującej zwierzęta.
Nym była przerażona, bo jak do tej pory jej doświadczenie z człowiekiem było koszmarem. Poza tym straciła wzrok, więc czuła się stale zagrożona. Aby pomóc jej w dojściu do równowagi psychicznej, skontaktowano się z Sian Rachel Porter, będącą doświadczonym opiekunem zwierząt, które przeszły traumę. Jej pomocnikiem jest niewidomy piesek o imieniu Pedro.
Gdy trafiła do Sian, miała matowe futro, trzęsła się jak liść i siusiała pod siebie, gdy tylko ktoś próbował jej dotknąć. Kiedy podejmowała próby prowadzenia Nym na smyczy, ta kładła się na ziemi i skomlała...