Dziewczyna pisze poruszający list do swojego ojca, który nigdy nie chciał jej poznać...
To bardzo przykre i bolesne, że nie brakuje ojców, którzy do tej roli zupełnie się nie poczuwają. Wielu mężczyzn (o ile można ich tak nazwać) na wieść o ciąży po prostu ucieka. Tak było w przypadku człowieka, który dał życie bohaterce niniejszego postu.
Można się zastanawiać, co czuje niechciane dziecko opuszczone przez własnego ojca. Ból? Gniew? Żal? Nienawiść? Otóż nie! Zdziwicie się czytając ten mądry list.
"Drogi ojcze, którego nigdy nie poznałam,
nie wiem, jak się nazywasz i nie chcę tego wiedzieć, nie przyda mi się to do niczego. Pewnie myślisz, że zaraz nazwę cię złym ojcem i że powinieneś wstydzić się za to, że mnie opuściłeś. Wcale tak nie jest. To, co chcę ci powiedzieć, to to, że...
Wybaczam ci. "
"Wybaczam ci, że nie było cię u mojego boku, bo to sprawiło, że jestem silna. Kiedy byłam mała i w szkole obchodziliśmy Dzień Ojca, mój dziadek przychodził w twoim zastępstwie. Kiedy ktoś mnie pytał, gdzie jest mój tato, zawsze odpowiadałam, że nie mam taty, ale mam za to kogoś o wiele lepszego na jego miejsce. Mój dziadek już wcześniej był ojcem, więc mógł pokazać mi wszystko, co już potrafił. Nauczył mnie nie uginać się przed nikim ani niczym. Nauczył mnie też nigdy nie pozwalać traktować mnie tak, jak na to nie zasługuję."
"Wybaczam ci to, że odsunąłeś mnie od swojego życia, ponieważ to pozwoliło mi spotkać inne osoby, które mnie kochają. Moja babcia nauczyła mnie szanować innych i być dobrym człowiekiem. Pokazała mi, że zawsze trzeba być szczerą w stosunku do innych ludzi, bo kłamstwa są dużo gorsze niż jakiekolwiek inne słowa, które mogłabym im powiedzieć. Nigdy nie pozwolę sobie na okazywanie braku szacunku innym. Jeśli nawet kiedyś zdarzyło mi się źle zachować wobec innych, pokazano mi, że kara za coś takiego naprawdę istnieje. A moja babcia nie bała się mnie ukarać."