Ona ma 17 lat i musi zdecydować, czy wybiera życie czy śmierć. Zdecydowała się umrzeć.
Sześć dni po porodzie Jenny opuściła szpital wraz ze swoim synkiem. Trzymała go w ramionach, gdy zmarła dwanaście dni później.
Pogrzeby z natury są smutne i bolesne, ale ten był zupełnie wyjątkowy. To niesprawiedliwe, że umarła dziewczyna, która powinna jeszcze mieć przed sobą całe życie. To niesprawiedliwe, że dziecko zostało bez matki.
W oczach wszystkich Jenny jest bohaterką!
Zachowała się jak bohaterka...