Dwulatek pięć miesięcy temu zjadł migdała, a teraz.. nie może się ruszać! To ostrzeżenie dla wszystkich rodziców!
Dla rodziców dwuletniego Davida z Valencii (Hiszpania) ostatnie pięć miesięcy są prawdziwym koszmarem. Jose Domingo Cruz i Amparo Alba codziennie odwiedzają synka w szpitalu. Znalazł się tam z prozaicznego powodu - zjadł migdała. Teraz rodzice dziecka oskarżają lekarzy o błąd w trakcie leczenia, przez który David zapadł w śpiączkę. Poznajcie całą historię!
Pięć miesięcy temu, przy okazji lokalnego święta, w domu młodej pary spotkały się obie rodziny. Hiszpanie uwielbiają migdały, nie zabrakło więc i dań z ich dodatkiem. Pech chciał, że dwuletni David zjadł jednego migdała. Nikt się tym nie przejął, David tylko kilka razy zakaszlał i jakby nigdy nic zaczął oglądać ulubione bajki.
Problem pojawił się tydzień później, gdy chłopiec niespodziewanie zaczął gorączkować. Gdy temperatura zbliżyła się do 40 stopni, rodzice zawieźli go na ostry dyżur, ale według lekarza gorączka była efektem tego, że David ząbkował. Lekarz przepisał leki na zbicie gorączki, ale nie pomogły. Kilka dni później lekarz zaczął podejrzewać zapalenie płuc.
To też był fałszywy trop. Lekarze wypytywali rodziców małego pacjenta o możliwe przyczyny jego złego stanu zdrowia. Amparo przypomniała sobie historię z migdałem. Chłopiec przebywał przez 4 dni pod obserwacją w szpitalu w Alicante zanim wykonano bronchoskopię. Rzeczywiście, w płuco wbił się się kawałek migdała.
Do tragedii doszło w momencie, gdy lekarze spróbowali wyjąć wbity kawałek. Ropa rozprzestrzeniła się po całych płucach, doszło do zatrzymania akcji serca. Lekarze reanimowali chłopczyka przez prawie pół godziny, a następnie wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Po dwunastu dniach David został wybudzony. Lekarze uporali się z infekcją, ale David doznał poważnych uszkodzeń neurologicznych. Na chwilę obecną nie rusza się, nie mówi, nie może jeść. Może tylko otwierać oczy.
Zdaniem rodziców, którzy nagłośnili sprawę Davida w hiszpańskich mediach, obecny stan ich dziecka jest spowodowany niedbałością lekarzy. Gdyby wcześniej przeprowadzili więcej badań, wiedzieliby, że nie można tak po prostu spróbować usunąć kawałka orzecha. Rodzice Davida zamierzają oddać sprawę do sądu, choć lekarze twierdzą, że to był wypadek, a nie zaniedbanie.
