Noworodek nie oddychał. Kiedy policja przyjechała na miejsce, by go uratować, odkryła coś bardzo dziwnego!
Pewnego upalnego dnia Carolynne Seiffert z New Hampshire pojechała na zakupy. Zostawiła auto na parkingu, zabrała wózek i na dłuższą chwilę przepadła w supermarkecie. Nawet nie sądziła, że po powrocie wokół jej samochodu będzie mnóstwo ludzi, w tym... policja!
Podczas gdy Carolynne spokojnie robiła zakupy, kilka osób zauważyło, że w jej samochodzie, na tylnym siedzeniu, jest dziecko! Noworodek leżał w foteliku.
Było bardzo ciepło, a dziecko leżało przykryte kocykiem. Nie poruszało się. Zaniepokojeni ludzie od razu zadzwonili po policję.
Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, bez wahania rozbili tylną szybę i wyjęli dziecko z fotelika. Jeden z policjantów chciał przeprowadzić resuscytację i w tym momencie zdał sobie sprawę z czegoś niespodziewanego...