Kiedy dowiesz się, czyje tak naprawdę jest dziecko, które urodziła 46-latka, osłupiejesz. Kto jeszcze byłby zdolny do czegoś takiego?
Niektóre historie zaczynają się dużo wcześniej niż można sądzić... 46-letnia Theresa Hohenhaus miała już piątkę biologicznych dzieci i dała dom tymczasowy aż piętnaściorgu porzuconym, gdy znowu zaszła w ciążę, która jest ściśle związana z wydarzeniami z przeszłości. Córka Theresy, Alice, miała zaledwie cztery latka, gdy wykryto u niej białaczkę. Po czteroletniej walce z chorobą, Alice wygrała, ale tylko na rok... Znowu była potrzebna chemioterapia, a dziewczynka ponownie pokazała, że łatwo się nie podda! Teraz ma 23 lata i w tym roku była najszczęśliwsza na świecie, bo jej matka ponownie zaszła w ciążę. Dla Alice to był wyjątkowy moment...
Alice nie odstępowała swojej mamy na krok w czasie ciąży. Towarzyszyła jej na badaniach, razem kupowały rzeczy dla dziecka. Obie były bardzo poruszone, choć z dwóch różnych powodów...
Theresa miała po raz pierwszy zostać babcią, a Alice matką! Brzmi dziwnie? A jest możliwe!
Alice zaszła w ciążę, ale poroniła zaledwie po 15 tygodniach. Lekarze powiedzieli jej wtedy, że nie uda jej się donosić ciąży - jej macica została uszkodzona w czasie chemioterapii, jakiej poddała się będąc dzieckiem. Wtedy Alice poprosiła matkę o coś wyjątkowego... Chciała, by urodziła za nią dziecko. 2. czerwca na świecie pojawił się Parker.