Myślicie, że jeśli zostawicie śpiące dziecko na 10 minut same, nic się nie stanie? W takim razie przeczytajcie te historie...
Staś był ich pierwszym dzieckiem, więc chyba trochę przesadzali z opieką. Wszyscy mówili im, że nie ma potrzeby siedzieć przy dziecku 24 godziny na dobę. Gdy Wiktoria setny raz usłyszała od sąsiadki (dumnej i nieco przemądrzałej mamy czwórki dzieci, która uważała się za ekspertkę w kwestiach wychowawczych), że ona nigdy tak nie cackała się z maluchem, uznała, że może rzeczywiście przesadza. Wraz z mężem ustalili, że pora na nianię, tak żeby mogli chociaż raz w tygodniu wyjść na romantyczną kolację lub do kina. Rzeczywiście czuli się zmęczeni tą ciągłą opieką nad Stasiem. Bardzo kochali swoje dziecko, ale chwila relaksu przydałaby im się...
Od znajomej dostali telefon do sprawdzonej opiekunki. Pani Jadzia miała już swoje lata, a jej studiujące dzieci były żywym dowodem na to, że potrafi opiekować się dziećmi i wychować je na porządnych ludzi. Uspokojeni, Wiktoria i Adam wybrali się do kina.
Od tamtego czasu coraz częściej zostawiali Stasia pod opieką opiekunki, a w końcu Wiktoria odważyła się zostawić Stasia samego. Strasznie bolała ją głowa, a apteka była w sumie niedaleko. To bez sensu sprowadzać do domu panią Jadzię tylko po to, by posiedziała przy śpiącym Jasiu te 15 minut. Wskoczyła w auto i pojechała do apteki.
Staś spał po jedzeniu, ale ulało mu się po dużej ilości mleka (od urodzenia był łasuchem). Zakrztusił się i zaczął dusić...
Drodzy rodzice, dziadkowie i opiekunowie! Nigdy nie zostawiajcie dzieci bez opieki. Być może nic się nie stanie, ale jak widzicie, nie trzeba wiele, by doszło do tragedii.
Warto udostępnić to innym rodzicom i wszystkim tym, którzy opiekują się dziećmi.
