Nie zdawali sobie sprawy jaki jest prawdziwy koszt ryby, która miała uszlachetnić ich wigilijny stół. Przeczytajcie koniecznie.
Dla wielu Polaków trudno jest wyobrazić siebie Święta Bożego Narodzenia bez karpia. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu nikt tak nie myślał. Nie każdy pamięta, że tradycja ta zaczęła się w czasach komuny. Hasło „Karp na każdym stole w Polsce” rozpoczęło zwyczaj, który trwa do dziś. Powodem była dostępność ryby w kraju, co w tamtych czasach było istotne. Obywatele nie mając innych perspektyw kupowali tę rybę, lub dostawali ją w ramach premii od zakładów pracy. Tak narodziła się inna „tradycja”, która przysparza mieszanych uczuć i dzieli społeczeństwo. Chodzi o przenoszenie żywej ryby do domu i własnoręczne ubijanie. Zanim kupicie żywą rybę, poznajcie kilka faktów.
Żywe karpie w sklepach przechowuje są bez wody, lub w zbiornikach w ogromnym zagęszczeniu. To przysparza im wiele cierpienia. W wyniku transportu i warunków w jakich czekają na sprzedaż, często doznają ran. Ryby są przerzucane i szarpane jak warzywa. Osoby, które je sprzedają nie są do tego profesjonalnie przygotowane, w wyniku czego podnoszą je za głowy i skrzela, co jest dla ryb niezwykle bolesne.
Karp jest kręgowcem. To oznacza, że ma rozwinięty układ nerwowy, czyli czuje ból i strach. "Na podstawie zestawienia danych neuroanatomicznych, neurofizjologicznych i behawioralnych nie ulega wątpliwości, że karpie odczuwają ból i strach, a więc są zdolne do cierpienia". - Prof. Andrzej Elżanowski.
Kampanię społeczną Klubu Gaja "Nie Kupuj Żywych Karpi" poparło wielu polskich artystów. Między innymi Bartłomiej Tołpa, Julia Pietrucha, Magdalena Popławska, Magdalena Różyczka, Robert Makłowicz, Magdalena Cielecka, Maja Bohasiewicz, Olga Frycz, Magdalena Kumorek, Marek Kaliszuk i Daniel Wielba. Więcej informacji na temat kampanii tutaj
