Gdy pierwszy raz usłyszałam o tej tradycji w Szwajcarii, myślałam, że to jakiś makabryczny żart, ale niestety... Oni naprawdę TO robią!
Głośno mówi się o makabrycznym święcie mięsa w chińskim Yulin. Tysiące psów i kotów corocznie pada ofiarą rzeźnickiego noża, a organizacje broniące praw zwierząt nie są w stanie wymusić zakazu urządzania tego festiwalu.
Okazuje się jednak, że podczas gdy Europejczycy są przerażeni postępowaniem Chińczyków, na naszym własnym kontynencie dochodzi do podobnych, strasznych wydarzeń, i to w kraju, który uchodzi za jeden z najbardziej rozwiniętych - w Szwajcarii.
Okazuje się, że Szwajcarzy mają pewną bożonarodzeniową tradycję, popularną szczególnie w wiejskich rejonach. Jak informuje prezes fundacji "SOS Chats Noiraigue", Tomi Tomek, jej rodacy w każde święta jedzą psy i koty. Przyznaje się do tego ponad 3% społeczeństwa.
Podczas gdy na wigilijnych stołach w innych krajach królują pierogi, ryby i ciasta, Szwajcarzy zachwycają się... bitkami z psa i pasztetem z kota.
Co więcej, w Szwajcarii wierzy się, że skóra kota uchodzi za lek na reumatyzm i starsze pokolenie nie widzi nic niewłaściwego w odzieraniu zwierząt ze skóry...
Wspomniana już Tomi Tomek przytacza historię, jaka ją spotkała na wsi - starsza kobieta podała jej przepis na potrawkę z kota jakby to było najnormalniejsze danie na świecie.