Ta matka ma już 5 własnych dzieci, ale zdecydowała się adoptować 3 dzieci sąsiadki. Kiedy niespodziewanie w jej domu pojawili się obcy ludzie, cała rodzina miała łzy w oczach!
W naszych czasach niespecjalnie dba się o dobre relacje z sąsiadami. Może rzeczywiście czasem zapuka się z prośbą o cukier, ale generalnie gdzieś się zapodziała sąsiedzka sympatia. Trudno też się dziwić - wszyscy jesteśmy zapracowani i nikt nie chce wtrącać się w życie sąsiadów. Tisha Beauchmin uważa jednak, że warto dbać o więź z ludźmi, którzy żyją w naszym otoczeniu. Zrobiła dla swojej sąsiadki coś niewiarygodnego!
Tisha i jej mąż Kevin pracują w kasynie w Las Vegas. Ich dwie córki (łącznie doczekali się dwóch córek i trzech synów) bardzo zaprzyjaźniły się z córkami ich sąsiadki, Audrey, samotnej matki. Dziewczynki często u siebie nocowały i zwierzały się sobie. Tym sposobem Tisha i Kevin szybko dowiedzieli się o poważnych problemach Audrey.
Audrey zachorowała na raka. Tisha od razu zaproponowała jej pomoc i przyjęła pod swój dach jej trójkę dzieci, żeby Audrey nie musiała się martwić o dzieci w czasie pobytu w szpitalu.
Kilkudniowy pobyt przedłużył się do miesiąca. Audrey była już w ostatnim stadium raka przełyku, miała też guzy na żołądku. Lekarze dali jej rok życia, ale pomylili się. Nowotwór zaatakował wątrobę i nerki. Audrey zmarła we własnym domu dwa tygodnie po tym, jak opuściła szpital. Umierała spokojna o los swoich dzieci...
Alycia, Morgan i ich brat mieli stać się nowymi członkami rodziny państwa Beauchmin. Tisha nie wyobrażała sobie nie zaopiekować się dziećmi, chociaż już miała piątkę własnych. Sama przeszła przez piekło sierocińca i różnych rodzin zastępczych.
Niestety, w czasie procesu adopcyjnego pojawił się olbrzymi problem.