Przy życiu podtrzymywała ją tylko skomplikowana aparatura, ale ostatecznie jej ojciec zgodził się ją odłączyć. To, co stało się potem, porusza.
Historia nastoletniej Julii Derbyshire jest smutna i ma tragiczne zakończenie, którego łatwo można było uniknąć. Wielu z nas chyba nie zdaje sobie sprawy, jak bolą słowa i jak łatwo można komuś zrobić krzywdę używając... Internetu.
Julia urodziła się w Anglii, ale wraz z rodzicami przeprowadziła się do Stanów mając zaledwie 4 latka.
Problemy pojawiły się, gdy rodzice nastoletniej już Julii zauważyli, że ich córka padła ofiarą prześladowania w szkole. Postanowili wrócić do ojczyzny, ale to niestety nie rozwiązało problemu.
Adrian, ojciec Julii, i jego żona mieli nadzieję, że odcięta od toksycznych ludzi z poprzedniej klasy, Julia wróci do formy. Nie wiedzieli, że ich córka wciąż przeżywała koszmar. Była brutalnie atakowana słownie na Facebooku i innych portalach społecznościowych.
Dla nas może to niepojęte, ale dla wrażliwej nastolatki ta sytuacja była nie do zniesienia. Julia poddała się - popełniła samobójstwo. Adrian znalazł córkę w salonie, gdzie się powiesiła.
Julia jeszcze żyła, gdy wieźli ją do szpitala, ale była nieprzytomna. Tam podłączyli ją do aparatury podtrzymującej życie, ale...