To, co spotkało 7-letniego chłopca, wywołuje łzy. Tyle osób mogło mu pomóc, a nikt tego nie zrobił.
Mamusiu i tatusiu,
przepraszam, że jestem brzydki, głupi i niezdarny. Przykro mi, że nie można mnie kochać, naprawdę nie chciałem was zdenerwować, chciałem tylko posiedzieć z wami albo pójść na spacer i żebyście byli ze mnie dumni i mogli mnie pokochać".
To były ostatnie słowa siedmiolatka, który zmarł na arytmię. Jego rodzice nigdy nie zainteresowali się jego stanem zdrowia, nigdy nie dali mu odczuć, że jest kochany, ważny i mądry.
W każdym mieście, w każdej szkole jest wiele dzieci, które cierpią. Nie udawajmy, że ich nie widzimy. One nas potrzebują.
Prosimy, udostępnijcie ten post. Być może dzięki temu uda się w porę pomóc jakiemuś dziecku.