26-latka doznała paraliżu ciała po porodzie. To, co powiedziała pielęgniarkom, wywołało uśmiech niedowierzania na ich twarzach.
26-letnia Amerykanka Holly Gerlach od kilku lat marzyła o tym, by zostać mamą. W końcu udało jej się zajść w upragnioną ciążę, a na świecie pojawiła się jej córeczka Cassey. Niestety, szczęście młodej mamy trwało tylko kilka tygodni.
Już w domu młoda mama zaczęła odczuwać silne bóle szyi i nóg. Nie była w stanie wstać z krzesła... Znowu była w szpitalu, gdy na dobre ją sparaliżowało. Okazuje się, że Holly cierpi na rzadki zespół Guillaina - Barrego. To immunologiczna choroba, która atakuje układ nerwowy. Według lekarzy choroba ujawniła się u Holly po porodzie.
Holly po 70 dniach na intensywnej terapii w końcu odzyskała czucie w rękach i mogła przytulić córeczkę. To dodało jej sił do walki o zdrowie! Powiedziała pielęgniarkom, że wróci do formy,
choć tylko ona w to wierzyła...
Na następnej stronie zobaczycie, jak wiele można osiągnąć uporem, miłością i wiarą w wygraną.