Jej synek potrzebował nowej nerki. Wtedy do ich drzwi zapukała policja...
Żaden rodzic nie chce usłyszeć tego, co lekarze powiedzieli Kristi Goll - jej ośmioletni synek Jackson miał poważny problem z nerkami i potrzebował natychmiastowego przeszczepu. Jedyne, co dało się zrobić, to wpisać chłopca na listę oczekujących.
Lekarze nie ukrywali, że byłoby lepiej, gdyby dawcą była żyjąca osoba, ale szanse na to były minimalne. Kristi była zdesperowana- napisała na Facebooku list z prośbą o wykonanie prób zgodności (trzeba było mieć grupę krwi O+). O dziwo, zgłosiło się aż 50 chętnych, w tym ta jedna, wyjątkowa osoba...
Policjantka Lindsey Bittorf nie znała Jacksona ani jego rodziny, ale wiedziała, że jeśli tylko może, chce pomóc z prostego powodu - obiecała chronić społeczeństwo, a ten chłopiec pilnie potrzebował pomocy. Wiecie, że szanse na znalezienie dawcy są naprawdę małe? Według lekarzy to cud, że Lindsey idealnie się nadawała! Gdy kobieta przyjechała do domu chłopca podzielić się dobrą wiadomością, Kristi nie wytrzymała i rozpłakała się!
Nie wiemy, ile osób byłoby w stanie dobrowolnie oddać nerkę obcej osobie. Bez wątpienia Lindsey jest nie tylko dobrą policjantką, ale i wspaniałym człowiekiem.
Wielkie brawa! Warto podać to dalej.