Wzięli psa na ręce i zbliżyli go do trumny. To, co się potem stało, doprowadziło mnie do łez.
Przyjaciel zmarłego wziął psa na ręce, by ten mógł po raz ostatni zobaczyć swojego pana. Cosmo zaczął lizać go po twarzy...
To dobrze, że Cosmo miał możliwość pożegnać swojego pana. Dzięki temu wie, że nie został porzucony.
Jeśli też kochacie psy za ich wierność, udostępnijcie ten artykuł.