26-letnia matka musiała wybrać trumnę dla swojego nienarodzonego dziecka. Gdy zbliżyła się do jego ciała tuż po porodzie, usłyszała coś, czego nigdy nie zapomni!
26-letnia Tammy Smith przeszła przez jedno z najgorszych doświadczeń, jakie mogą spotkać rodzica. Gdy była w ciąży, lekarze poinformowali ją, że jej dziecko urodzi się martwe. Dla Tammy i jej męża Adama było to tym bardziej traumatyczne, że już wcześniej stracili dziecko podczas przedwczesnego porodu. Ich córeczka marzyła o rodzeństwie...
Córeczka Tammy cieszyła się na braciszka, ale niestety lekarze powiedzieli, że chłopiec nie przeżyje. Już w 20. tygodniu ciąży Tammy odeszły wody, w związku z czym jej dziecko miało tylko 1% szans na przeżycie...
Mąż Tammy codziennie odwiedzał grób ich pierwszego zmarłego dziecka prosząc o cud. W tym samym czasie lekarze zasugerowali jego żonie przygotowanie trumny dla noworodka. Nawet nie umiemy sobie wyobrazić tego, co czuli ci młodzi rodzice...Tammy i Adam zamiast szykować pokój dla dziecka, zajęli się organizacją pogrzebu. Kobiecie udało się opóźnić poród o 10 tygodni, ale w końcu nadszedł dzień, którego się bali.
Tak jak przypuszczali lekarze, chłopczyk urodził się bez oznak życia, ale mimo to na wszelki wypadek podali mu tlen. To wtedy stał się prawdziwy cud! Czytajcie dalej.